Zbierałam się do napisania czegoś od kilku dni, ale za każdym razem zmęczenie górowało i zasypiałam. Mam nadzieję, teraz się uda.
Jestem po operacji. Czuję się fatalnie, i tak samo wyglądam. Nie mogę na siebie patrzeć. Mam całą pozszywaną szyję, sondę w nosie, rurke tacheostomijną, ranę na udzie i przedramieniu. Pełno rurek, kabli, drenów. Nie mam sił wstawać, ledwo daję radę przejść do toalety i z powrotem. Jedzenie przez sondę mnie obrzydza, wymiotuję. Czuje się jak wrak człowieka. Najchętniej bym wykrzyczała wszystkie swoje żale, ale nie mówię.
Nie wiem jak ja to przetrwam. To droga przez mękę.
Dziękuję za wszytskie komentarze i trzymanie kciuków.
Siły i jeszcze raz siły. A także wiary, że to wszystko ma sens. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci siły, cierpliwości i powrotu do normalności. Niech codziennie będzie już tylko lepiej. Trzymam za Ciebie kciuki z całych sił dzielna dziewczyno!
OdpowiedzUsuńDziecko kochane, dobrze, że jesteś.
OdpowiedzUsuńBardzo smutne, że Cię to spotkało, że tak cierpisz :( Z każdym dniem będzie lepiej... pomalutku Paulinko <3
Myśl,że najgorsze już za Tobą.Jestem myślę i modlę się za Ciebie kochana ❤
OdpowiedzUsuńIwona
Tyle już przeszłaś... Wytrzymaj! Każdy kolejny dzień przyniesie trochę lepsze samopoczucie po operacji. Uściski i dobre myśli!
OdpowiedzUsuńBardzo mi Cię szkoda, tak po ludzku, ale wierzę, ze najgorsze za Tobą. Trzymaj się, tu o Tobie myśli i modli się cała armia:)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że tak cierpisz. Nie zasłużyłaś na to. Ale los nie wybiera, niestety. Będzie lepiej ale to wiesz. Na razie walcz godzinę po godzinie, dzień po dniu. Myślami jestem z Tobą.
OdpowiedzUsuńAz tak?? Boze ,daj sile ...nawet nie potrafie sobie wyobrazic ,tez mialam ciezka operacje, teraz to juz wspomnienie , jeszcze troche i MUSI BYC DOBRZE!
OdpowiedzUsuńSpokojnie kochana, powolutku, każdy dzień to krok do przodu. Będzie coraz lepiej!
OdpowiedzUsuńPaulinko kochana wytrzymaj...Małymi kroczkami do przodu. Z całego serca Ci tego życzę.Mam nadzieję że z każdym dniem będzie lepiej...
OdpowiedzUsuńŚciskam
Ania
Paulina, z każdą chwilą, dniem będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i do przodu.
Jak wydobrzejesz, napiszę maila :)))
Kochana, teraz będzie lepiej, zobaczysz. Jeszcze na Twoim niebie zaświeci słońce, tylko nie wolno się poddawać! Nigdy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko i Ty wiesz, że mocno trzymam kciuki, prawda? Cały czas :)
Kochana Paulino!
OdpowiedzUsuńWytrzymasz te ciężkie chwile, bo nie ma drugiej tak dzielnej i walecznej dziewczyny jak TY!!!!!!!!!!!!!!! Jesteśmy w tej walce z Tobą.
Życzymy powrotu do zdrowia.
Paulinko. Jestem z Tobą myślami, codziennie zaglądam i czekam na nowe wieści, i codziennie będę zaglądać, ale Ty się tym nie przejmuj, pisz wtedy jak będziesz się czuła na tyle dobrze, i życzę Ci dużo, dużo siły i dobrych dni.
OdpowiedzUsuńLilianna
Paulinko, wierzę że z każdym dniem będzie lepiej ;) Nikt nie powinien tak cierpieć...:( Jesteś naprawdę dzielną dziewczyną i wiem, że dasz radę mimo wszystko! Przesyłam dużo pozytywnych myśli :* Trzymaj się ciepło ;)
OdpowiedzUsuńDroga Paulinko.
OdpowiedzUsuńPrzechodzisz bardzo ciezki okres rekonwalescencj.
Ja tylko moge Ci pogratulowac, za Twoja wytrwalosc, sile walki i chec dzielenia sie z nami na bieżąco w jakim jestes stanie.
Nie jest Ci latwo, ale pamietaj kazdy dzien bedzie coraz to lepszy i lepszy, a rurki z czasem beda znikac jedna po drugirj:)
Trzymaj sie kochana, zycze Ci aby Twoja wytrwalosc jaka posiadasz nigdy Cie nie opuszczala.
Przesylam tone MOCY, wspieram Cie mocno :)
♥♥♥♥♥
(nieznajoma)
Nawet gdy myślisz, że wyglądasz fatalnie, to nieprawda, bo jesteś PIĘKNĄ OSOBĄ!!!
OdpowiedzUsuńTo ulga czytać Cię po tych kilku dniach przerwy, mam nadzieję, że z każdym kolejnym wpisem będzie lepiej. MX.
Kochana Paulino!
OdpowiedzUsuńJestem, wspieram (choć tylko) duchem i niesamowicie Cię podziwiam..
Choć dziś jest trudno..to z każdym dniem będzie lepiej. Mocno w to wierzę.
Pozdrawiam, przytulam :* i ślę dobrą energię.
Lena
Witam
OdpowiedzUsuńNa wstępie powiem że chorowałem na to samo co Paulina, dojechano mnie tak samo kobaltem i chemioterapią. Upłynęło już prawie 19 lat od tego czasu, i miałem to szczęście że choroba nie powróciła. Gdy zachorowałem miałem 17,5 roku, te wszystkie lata po chorobie to czas ciągłych badań kontrolnych, obaw o przyszłość i walka z wieloma skutkami ubocznymi okrutnie ciężkiej przebytej terapii. Żyję tylko dlatego że miałem strasznie silna psychikę i ogromne wsparcie w rodzinie. Wielu ludzi których poznałem już nie ma, przegrali swoją walkę i to boli najbardziej, czasami nie daje spać po nocach. Ale nie o tym chcę mówić przeraża mnie POLSKA ONKOLOGIA która od dziesiątek lat przegrywa walkę z rakiem. Celem dzisiejszego onkologa( TO NIE ICH WINA TAK SĄ PO PROSTU KSZTAŁCENI PRZEZ CHORY SYSTEM) jest jak najszybsze zmniejszenie, wycięcie, usunięcie guza nowotworowego. Ale nikt się nawet nie zastanowi dlaczego ten guz powstał. Może zabrakło w organizmie jakiś minerałów, witamin, może organizm jest zatruty metalami ciężkimi, może chemią z jedzenia, co spowodowało że powstał guz-może drastycznie spadła odporność organizmu. Każdy onkolog chce usunąć guz który jest tylko symptomem choroby, a nie jej przyczyną. W swoim życiu poznałem wielu onkologów, NIKT nawet nie zadał mi jednego pytania odnośnie tego co napisałem powyżej. Leczenie onkologiczne jest potwornie drogie, a co z jego jakością ? To też niech da wszystkim do myślenia, firmy farmaceutyczne tylko zacierają ręce, bo dla nich RAK TO BIZNEZ a że produkowane przez nie specyfiki są mało skuteczne, potwornie toksyczne i drogie to już inna sprawa. ALE DO SEDNA, nie jestem żadnym sprzedawcą cudownych tabletek, mikstur itp. na raka, nikogo nie namawiam do rezygnacji z konwencjonalnej terapii, wręcz przeciwnie, każdy niech decyduje za siebie. Mogę powiedzieć tylko tyle że sam oprócz konwencjonalnej terapii. Z własnej woli przeszedłem i stosuję nadal pewne zabiegi tzw. medycyny nie akademickiej. Czy to mi pomogło/pomaga nie wiem, ale wiem że każdy onkolog powie że to dzięki chemii i promieniowaniu nadal żyję. ZE ZGROZĄ OBEJRZAŁEM W TELEWIZJI JAK TRZECH WYBITNYCH POLSKICH ONKOLOGÓW DR. NAUK MEDYCZNYCH pytanych o skuteczność witaminy C podawanej w odpowiedni sposób dożylnie w walce z rakiem, stwierdziło że nie ma jakichkolwiek odpowiednich badań stwierdzających iż witamina C może pomóc w walce z rakiem. Od razu mówię że takich badań są setki nawet wykonanych przez polskich naukowców. Podaję tutaj link do nich niech każdy sobie przeczyta: http://czasopisma.viamedica.pl/owpk/article/download/9154/7781 tam jest plik pdf. trzeba go otworzyć. Artykuł z pisma onkologicznego z 2011r. i nikt nie pociągnął i nie zainteresował się tematem POLSCY ONKOLODZY NADAL NIE WIDZĄ ŻADNEGO POTENCJAŁU W WIT. C. Dlaczego ? może jest za tania, nie da się jej opatentować Na święcie jest dużo klinik leczących w różny sposób bo substancji takich jak witamina C jest wiele. W żadnym wypadku nie twierdzę że vit. C jest cudowny lekiem na raka, ale może mogła by pomóc w jakimś stopniu POLSKIM PACJENTOM. Dlaczego NIK z onkologów nie interesuje się takimi substancjami, tylko ślepo wierzy i upiera się tylko i wyłącznie przy chemii i radioterapii. Przepraszam że aż tak się rozpisałem.
TRZYMAJ SIĘ PAMPA
PAWEŁ
kilka razy dziennie tu zagladam.... przesylam pozytywna energie ;)
OdpowiedzUsuńserce mnie boli jak pomyślę jak bardzo cierpisz; nie wiem jak ująć to słowami ale modlitwą i sercem jestem z Tobą; oby los wynagrodził Ci jeszcze te lata cierpienia
OdpowiedzUsuńPotrzebujesz czasu i jeszcze raz czasu, który minie i będzie coraz lepiej. Tymczasem wyobrażaj sobie rożne wspaniale rzeczy, które chciałabyś przeżyć, to pomaga przetrwać (znam z autopsji). Sciskam dziewczyno...
OdpowiedzUsuńPaula , moge sobie tylko wyobrazić jak bardzo ci żle ,trzymaj się , myśl o tym co chciałabyś zrobić jak wyzdrowiejesz , planuj , nie skupiaj się proszę na tym co teraz z każdym dniem będzie przecież lepiej i tego się trzymaj .
OdpowiedzUsuńściskam z całego serducha Ewa :)
Paulinko... Myslami i sercem z Toba ! Czytelniczka Ania.
OdpowiedzUsuńZ każdym dniem będzie coraz lepiej....trzymaj się tego❤❤❤
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś :* :)!
OdpowiedzUsuńMarta z Wrocławia
Trzymaj sie! Za 2 tyg bedziesz w lepszej formie fizycznej. Niestety operacje jamy ustnej i gardla sa bardzo bolesne i strasznie wykanczajace. Rany i ciecie to stan tymczasowy. Spij ile sie da i staraj sie odwrocic uwage na ile sie da od terazniejszosci. Bedzie lepiej!!! Powodzenia, trzymam kciuki z Teksasu!
OdpowiedzUsuńKochana ! Trzymaj cię - droga do zdrowia jest wyboista, ale z każdym dniem zbliżasz się do mety, którą będzie wyzdrowienie. Trzymam kciuki i myślami z tobą.
OdpowiedzUsuń