czwartek, 7 grudnia 2017

Wczoraj dostałam informację z Gliwic, że w poniedziałek będę miała PET-a. Boję się. Żyję w ciągłym stresie. Oczekiwanie na wynik będzie straszną męczarnią...
W ostatnim czasie mialam co tydzień endoskopię. Pani Doktor chciała obserwować co się dzieje w gardle. Ten nalot jest mniejszy, ale wciąż boli mnie miejsce gdzie był robiony przeszczep. Oprócz tego wyszło, że mam grzybicę w gardle i gronkowca. Dostałam jeszcze jeden antybiotyk, który mam zacząć brać jak będzie mocniej bolało. Nie wiem już co o tym wszystkim myśleć. PET rozwieje wszelkie wątpliwości i pokaże, czy ostatecznie policzyłam się z tym cholerstwem...Oby tak było. Naprawdę nie mam już sił. Chwilami czuję się jak tchórz i słabiak.
Mam huśtawki nastroju, popadam ze skrajności w skrajność.

W piątek 15 grudnia jadę znowu na endoskopię. Będę też musiała pomyśleć o TK lub MR głowy, bo ostatnio często boli mnie miejsce gdzie był krwiak.
I tak się toczy moje życie, od badania do badania, od lekarza do lekarza...

Wczoraj z Lili byłyśmy pomocnicami Mikołaja.

Zachęcamy do włączenia się do zbiórki gier i klocków dla dzieci z Przylądka Nadziei. Więcej informacji tutaj https://przyladeknadziei.pl/2017/11/06/podaruj-dzieciom-chorym-raka-prezent-swieta-bozego-narodzenia/

My dziś lecimy na pocztę wysłać paczkę :)

13 komentarzy:

  1. Z całego serca życzę Ci, by już wkrótce to Twoje życie zaczęło wyglądać inaczej. Już nie od wizyty do wizyty i od badania do badania, ale bardziej przyziemnie, bardziej po ludzku, z coraz większą ilością wszystkiego tego, co z lekarzami, lekami, badaniami i chorowaniem nie ma nic wspólnego!
    Kciuki mocno trzymam za PET, niech wieści będą pomyślne, obyś Święta spędziła we względnym (tak, doskonale wiem, że jest tylko względny) spokoju!
    Życzę Ci dużo uśmiechu i odnalezienia jakichś ukrytych pokładów nowych sił.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze że się odezwałaś. Czekam na poniedziałkowe pozytywne wieści. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Badz dobrej mysli Paulinko ! Trzymam kciuki za PET-a !!! A to , ze czasem brakuje Ci sily i masz chwile slabosci , to nic dziwnego , bo toczysz okrutna walke ! Ja wierze, ze bedzie dobrze. Nie ma innej opcji ! A poza tym, to piekna z Ciebie Mikolajka , a Lili przeslodka :)Z pozdrowieniami - czytelniczka Ewa <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzymy dużo sił , wytrwałości i szybkiego powrotu do zdrowia. Z całą pewnością zasługujesz na to ,żeby było normalnie czyli bez choroby i zmartwień. Jesteś super waleczna! Szacun!🎅

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo szybko odrosły Ci włosy po chemii.
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest Moc , a ty Dziewczyno jesteś wspaniała, dlatego jest i będzie Moc ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lili nie zdzierała z siebie tej czapeczki? Obie wyglądacie wspaniale :). Trzymam kciuki za dobry wynik PETa :*. Marta z Wrocławia

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam. Ja rozpoczynam walkę, a raczej dobijać zaczynam raka chemioterapią. Wielka niewiadoma. Trzymaj się. Powtarzam sobie MUSI być dobrze, silna jesteś i Tobie mówię to samo!!! Będzie dobrze, chociaż walka ciężka. Zapraszam na mojego bloga, na wspólną walkę z pasażerem na gapę. damywopalach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Paulinko, dobrze że coś robisz, że nie zamykasz się w domu, że działasz. Wyglądasz ślicznie i tak trzymaj. Nie daj się! Życzę zdrowia, wierze, że będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Paulino, zaglądam tu i zaczynam się martwić. Napisz choć słówko, przerwie tę ciszę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też zaglądam i myślę o Tobie. Ania.

    OdpowiedzUsuń